Bukiet

Bukiet

wtorek, 28 kwietnia 2015

Bo jak nie my to kto?

Moi drodzy zastanawiacie się czemu wybrać nasze kompozycje? Czy będą one lepsze od kwiatów? Specjalnie dla was piszę ten artykuł. Dla tych którzy się jeszcze wahają. Przygotowałam małe porównanie naszych bukietów z cukierków a bukietów z żywych kwiatów. Pewnie jest w śród was dużo tradycjonalistów i nie wyobraża sobie zastąpienia niczym żywych kwiatów. Ale ja liczę że przynajmniej kilku z was szukających czegoś innego uda mi się przeciągnąć na moją stronę. Sama nie mam nić do żywych kwiatów, a wręcz przeciwnie zawsze staram się żeby były u mnie w domu. Często wspominam jak wracając ze wsi mój tata podarował mi świeżo ścięte lilie. Zapach który wypełnił się w samochodzie czułam chyba z tydzień. Bardziej chodzi mi tutaj o pokazanie wam funkcjonalności naszych kompozycji. No ale do sedna. A mianowicie jednym z za aby wybrać słodki upominek jest przydatność do spożycia. Żywe kwiaty jak byście o nie nie dbali szybciej czy później zwiędną. Wyobrażacie sobie wesele na np. 200 osób? To jest około 100 par. Niech polowa przyniesie żywe kwiaty. Sterta nikomu nie potrzebnych zwiędłych kwiatów. Chyba nie o to chodziło. Przyrody nie oszukamy prędzej czy później cała ta kupa wyląduje na śmietniku. A nasz bukiet? Zawsze macie pewność że jest robiony ze świeżych cukierków. Może cieszyć oko o wiele dłużej. Na pewno nie zwiędnie, a jeszcze na dodatek po opadnięciu emocji pozwala na chwile przyjemności z ulubioną pralinką. Kolejnym za jest sam proces zakupu. Kwiaty najczęściej kupujemy w dzień uroczystości, najwcześniej dzień przed. Ile jest sytuacji że jeszcze nie gotowe, z często w nie dokończonym makijażu, w niepełnej garderobie latałyście za kwiatami? Drugą kwestią jest sama podróż. Żywe kwiaty nie lubią długich podróży. Nasze bukiety możesz kupić długo przed uroczystością. Jeżeli chodzi o podróż to tylko jak nie wystawicie bukietu do słońca może z wami jechać wszędzie. Kolejną kwestią jest sama osoba obdarowywana. Żywe kwiaty raczej mało nadają się na obdarowywanie najmniejszych. Mówimy tu o przedziale wiekowym 2-16 lat. Na pewno więcej radości będzie gdy taki mały trzy latek zauważy że w jego bukiecie nie ma kwiatów a na przykład kinder niespodzianki. Ostatnim za ale jak rzesz dla mnie ważnym aspektem jest kreatywność.Wydaje mi się że jeżeli na 10 osób które podarowały żywe kwiaty ty jeden dasz solenizantowi kompozycje z cukierków to gwarantuje Ci że to właśnie ty zostaniesz zapamiętany/a.

             

czwartek, 23 kwietnia 2015

Od zera do milionera:)

Witam wszystkich serdecznie.
A więc zaczynam! I tu ukłon dla moich bliskich za ciągłe poganianie! Nie mogąc już wytrzymać waszego jazgotu:P zaczynam pisać BLOGA!!!
Dla tych którzy jeszcze nie znają mnie i mojej historii chciała bym się przedstawić. A mianowicie mam na imię Monika i zajmuję się tworzeniem kompozycji z cukierków. Moja historia? Tak jak w wielu przypadkach, historia z porannych programów na dzień dobry. Młoda mama, urlop macierzyński, utrata pracy. Standardowy polski stereotyp. Mama z dzidziusiem równa się problem. I tak się zaczęło! W przerwach między karmieniem a zmienianiem pieluszek wertowałam internet w poszukiwaniu natchnienia. Szukałam pomysłu na siebie. I tak znalazłam. Zaczęłam tworzyć bukiety z cukierków. Na początku obdarowywałam bliskich. Jeden bukiet zrobiłam dla znajomych na wesele, potem bukiet komunijny. W między czasie był jeszcze bukiet na bierzmowanie i kolejne wesele. I tak zaczęły napływać zamówienia od moich bliskich. W sumie to dzięki wam wszystko przybrało taki bieg.  Jak kiedyś moja firma będzie spółka notowaną na giełdzie nie martwcie się każdy z was znajdzie miejsce w radzie nadzorczej:) Ale do meritum. Po rocznym urlopie macierzyńskim stanęłam nad wyborem co dalej czy szukać pracy za 1300 w nie pełnym wymiarze czasu czy zaryzykować. I zaryzykowałam! Napisałam wniosek do Urzędu Pracy o dotacje na założenie firmy i się udało. I tak, powstała moja firma SŁODKIE BUKIETY. Z biegiem czasu nie żałuje! Mam firmę kochającego męża i małą kruszynkę. W sumie już nie małą bo dwu letniego żabola.